Dzisiejszy dzień rozpoczynamy od wizyty w zamku położonym na wodzie. Odwiedziny w zamku Chenonceau to jeden z obowiązkowych punktów zwiedzania Doliny Loary.
Czekamy kilka minut na otwarcie kas. Jako indywidualni turyści tym razem wchodzimy bez czekania. To wycieczka z Rosji czeka na przewodnika. Towarzystwo zróżnicowane wiekiem i wyglądem. Młode laseczki w szpilkach i mini. Mini jest OK, ale już bolą mnie nogi na samą myśl o zwiedzaniu kilku zamków dziennie w szpilkach.
Odwiedziny w zamku Chenonceau zaczynamy od spaceru po ogrodach. Pusto! Idealnie do robienia fotek. Zrobiliśmy słuszny wybór, bo nasza ,,znajoma” wycieczka rozpoczyna tour od wizyty w zamkowych komnatach. Spacerując alejkami podziwiamy każdy drobiazg. nie ukrywam, że jestem wielkim miłośnikiem kwiatów! Lubię je sadzić, pielęgnować i podziwiać. Nic więc dziwnego, że zachwyca mnie tu wiele roślin. Cieplejszy klimat, więcej słońca, u nas niektóre znane mi odmiany wyglądają dużo gorzej. Spacerujemy po ogrodzie zwanym ,,Le Jardin de Diane”. W samym sercu ogrodu znajduje się piękna fontanna. Miniaturowe, kwitnące drzewka, uformowane krzewy, trawniki poprzecinane rabatami kwiatów… A do tego ogromne wazy z kwiatami, ozdobione rzeźbami do których można się przytulić…
Zamkowe ogrody zaprojektowane w typowo francuskim stylu są naprawdę urocze! Spacerując mijamy kancelarię i dom rządcy majątku. Już widzę jak w XVII wieku przechadza się po posiadłości i dogląda prac na zamku i w ogrodach…
Przechodzimy do ogrodów na tyłach Chateau. Ogrody te nazwane są ogrodami Katarzyny Medycejskiej. Wspaniałe pnącza róż, aleja z drzewami pomarańczowymi i ogród kwiatowy, gdzie rośnie niezliczona ilość kwiatów przeznaczonych na bukiety. Ciekawostką jest, że na terenie zamku możemy spacerować z psami (byle były na smyczy), do zamku możemy wchodzić jedynie z małymi psiakami. Teraz wiem, dlaczego przed wejściem do zamku siedziały przywiązane pieski. Słychać szum wody (kwiaty są podlewane) , temperatura około 25 stopni (jest 10 rano) , lazurowe niebo i ten odurzający zapach…
Kontynuujemy odwiedziny w zamku Chenonceau i wchodzimy do środka. Tuż przy wejściu zauważyłam ogromny bukiet. W kolejnych komnatach jest podobnie. Zastanawiamy się, czy ma to związek ze świętem narodowym, które przypada następnego dnia. Podobno nie! Jest to jeden z nielicznych zamków, który aż tak dużą uwagę przykłada do kwiatowych ekspozycji. Kwiaty w komnatach i korytarzach – romantyczny klimat panuje w całym zamku. Taka ilość kwiatów w zamku wymaga pracy całego zespołu florystów. Podobno kompozycje kwiatowe zmieniane są przynajmniej raz w tygodniu.
Moją uwagę przyciąga ogromne, niebieskie łoże z baldachimem. To w tym zamku przyszedł mi do głowy pomysł, aby kiedyś zrobić malutką wystawę zdjęć (taką dla znajomych) poświęconą pałacowym łóżkom…
Przechadzając się po zamku nie zobaczymy takiego nadzoru w postaci ,,babci” siedzącej cichutko w kącie komnaty, jak w niektórych naszych muzeach. Nadzór jest tu dużo lepszy! Kamery są wszędzie! Donośny głos informujący o zakazie robienia zdjęć z lampą trochę mnie wystraszył. Wystarczyło (nieumyślnie) zrobić 1 zdjęcie z lampą, aby go usłyszeć…Przechodzimy przez ogromny hol – most, z dużymi oknami po obu stronach, przez które możemy obserwować rzekę i płynący po mniej w oddali mały statek. Latem przy zamku cumują łodzie, które możemy wypożyczyć i popływać podziwiając okolicę… Nie mielibyśmy na to czasu w trakcie autokarowej wycieczki, to zaleta naszych indywidualnych podróży samochodem.
Czas na krótką wizytę w labiryncie… W tym roku został „odrestaurowany”, dosadzono dużo krzewów. Fajne miejsce do zabawy w chowanego….
A na koniec ciasteczko kupione w zamkowej cukierni i kawka na parkingu pełnym kaczek.Dzielimy się wrażeniami. Nie mamy do niczego zastrzeżeń. Nie ma się czemu dziwić. W końcu jest to zamek, który rocznie odwiedza około milion turystów. Jest on na drugim miejscu po Wersalu!
Agnieszka